Miś

(o pewnym misiu imieniem Głodek)

Kawałek futerka i oczy i nos
I łapki puszyste i brzuszek jak trzeba
Miś, misio, pluszaczek, przytulak jedyny
Maskotka wypchana odrobiną nieba

Uszko ciut klapnięte i zmrużone oko
Główkę ma lekko jakby pochyloną
Paszcza sympatyczna i łapki króciutkie
I minę ma taką śmiesznie zadziwioną

Ktoś mi go przyniósł, ktoś tak bardzo bliski
Świat mi się wtedy rozpadł ostatecznie
A to kudłate parę deko futra
Mówiło, że teraz, tutaj jest bezpiecznie

Ten mały okruszek pełen dobrych życzeń
Szeptał mi bajki ciepłe na dobranoc
Pilnował mych snów, przeganiał koszmary
Wtulona w jego futro budziłam się rano

Nosiłam go w kieszeni, nosiłam w plecaku
Rower mu niestraszny i pływa kajakiem
I wszędzie mnie pilnuje i zgody nie daje
By moje życie było byle jakie

Tam, w jego środku, wszystko jest ukryte
Miłość i radość, nadzieja i siła
Wszystkie marzenia i plany na jutro
I mapa, abym nigdy w drodze nie błądziła

Tam, w jego środku, jest przyjaźń i miłość
Troska serdeczna i dłoń wciąż gotowa
Pomóc, podtrzymać, nie pytać, zrozumieć
I są serdeczne, pełne wiary słowa.

Napisałam ten wiersz ot tak, po prostu. Nigdy nie sądziłam, że jako piosenka poleci w świat i urzeknie wielu ludzi.