Marzę…

by spocząć w Twoich dłoniach cicho i spokojnie
byś rozlał się w mym sercu niezmierną miłością
by złożyć w twoich dłoniach czas, który mi dałeś
byś przyszedł do mnie dobrem i radością
by zamknąć swoje chcenia w woli twej głębinie
byś ty mógł ze mną zrobić co tylko byś pragnął
by oddać twoim słowom nieme prośby moje
byś mnie odartą z siebie do serca przygarnął
by oddać ci te chwile które darowałeś
by odkryć w nich tę prawdę, że kocham cię Panie
by z tobą iść do końca, przed siebie, do ludzi
byś mi jak łotrowi przyrzekł – „zmartwychwstaniesz!”.

Kęty, 27 października 1987r.