Kroplami opadają dni z kalendarza
zegar ciszą wybija godziny
coś przemija by ktoś mógł pozostać
ktoś odchodzi by mogło przyjść
to najważniejsze a niewypowiedziane
Kim jesteśmy? Lżejsze niż oddech nieba
tak ciężkie, że ziemia ciągle pod stopami
Dokąd idziemy pchane codziennością
mocno przywiązane do samych siebie?
Kim jesteśmy my – wezwane po imieniu
zwiastunki pierwszego poranka…
Marie od pustego grobu…
Zmartwychwstanki?!