I na co mi to było?
I na co tobie przyszło?
Czas zgniatam jak kartkę z kiepskim tekstem
Słowa… tak ich mało
Bo co można powiedzieć Słowu?
Że chciałam, starałam się, pragnęłam
Wciąż pod prąd, z mozołem
Z uporem wartym lepszej sprawy niż samotność?
Doszłam do punktu wyjścia i
Jesteś, jestem …
Milczę, milczysz…
Upadam, powstajesz…
I to ma wystarczyć do zmartwychwstania?
To ma wystarczyć do wiary
że nadzieja umiera na końcu?
A koniec to Ty we mnie, czy ja w Tobie?
Pogubiłam się jak gapa w zbyt wysokiej trawie
Obraziłam jak dziecko nie wiadomo na co
Wróć, jeśli umiesz wrócić Wszechmogący
I zagraj mi nutą nadziei, spokoju
Bym cię stworzyła w sobie na nowo
Na swój obraz i podobieństwo
Bym żyła Tobą w sobie
Pełna po brzegi,
Bym tańczyła!
30.05.2019
Wiersz nagrodzony nagrodą Grand Prix w konkursie „Rozmowy z …”