Nazywam się Monika Sikorska, urodziłam się w Szczecinie i z tym miastem jestem mocno związana emocjonalnie. To w nim, siedząc na Wałach Chrobrego, napisałam swoje pierwsze wiersze i opowiadania. Tu powstały też pierwsze rysunki i obrazy. Od 1995 roku mieszkam na stałe w Warszawie. W mojej twórczości przeplatają się tematy osobiste, obrazujące koleje mojego życia jak i te zewnętrzne, dotykające problemów ogólnoludzkich. Od wczesnego dzieciństwa moje życie było związane z muzyką. Ukończyłam ognisko i szkołę muzyczną w klasie akordeonu. Jako nastolatka sięgnęłam po gitarę i zakochałam się w niej bez pamięci. Wędrówki po górach oraz czas spędzony pod żaglami wprowadziły mnie w krąg ludzi, dla których muzyka była wszystkim, którzy pokazali mi piękny świat – ludzi z Krainy Łagodności. Początkowo pisałam muzykę okazjonalnie. Jako nauczycielka prowadziłam kilka zespołów muzycznych i szkolny kabaret. To właśnie na ich użytek powstały moje pierwsze melodie. Sporadycznie tylko umuzyczniałam swoje własne wiersze. Gdy zostałam mamą pisałam kołysanki i wierszyki dla swoich dzieci. Wtedy powstały pierwsze bajki dla dzieci ilustrowane moimi rysunkami. Śpiewałam zawsze również tylko dla przyjaciół i znajomych. Moje piosenki i wiersze miały okazję poznać osoby z kręgu „Ciszaków” podczas koncertów „Ciszaki – Ciszakom” na Zlotach przyjaciół Ciszy Jak Ta. Jednak od 2018 roku zajęłam się „na poważnie” umuzycznieniem swoich wierszy. Napisałam też melodie do wierszy znanych i mniej znanych poetów. Powstały m.in. piosenki do tekstów Edwarda Stachury, K.K. Baczyńskiego, A. Osieckiej, Grzegorza Szafoniego, Tadeusza Sadowskiego, Alberta Płusy, Aleksandry Bacińskiej, Wiesławy Kwinto-Koczan (WUKI), Moniki Michalskiej, Barta Kucharskiego, Joanny Ulowskiej, Agnieszki Janiszewskiej, Hanny Makowskiej, Charliego K. Pill. Coraz częściej też po moje teksty sięgają inni muzycy i zespoły. Wielką radością jest świadomość, że moje piosenki śpiewane są przez coraz szerszy krąg ludzi.
W 2019 roku rozpoczęłam koncerty w warszawskich klubach i miejscach przyjaznych poezji śpiewanej. We współpracy z Tadeuszem Sadowskim powstał projekt „Wenus i Mars”, który cieszył się dużym zainteresowaniem słuchaczy. W związku z setną rocznicą urodzin K.K. Baczyńskiego powstał projekt „Kantylena” zawierający piosenki do jego wierszy, który miał zaowocować płytą pod tymże tytułem. Niestety pandemia uniemożliwiła jej nagranie. Jednak ten czas w pełni wykorzystałam i w grudniu ukazała się moja debiutancka płyta „NA PRZEKÓR”, a w styczniu pojawił się pierwszy tomik wierszy pt. „PRZEPLATANIEC”. Jest on dostępny również w wersji limitowanej, ilustrowanej rysunkami mojego autorstwa. Malowanie i rysowanie bowiem to kolejny rozdział w moim życiu. Przenoszę na płótno swoje emocje, myśli, swoje życie, moją wizję świata. To wszystko splata się w jedną całość i przenika się wzajemnie. Nie wystawiam nigdzie swoich obrazów, bo nie uważam się za malarkę. Jednak one rozchodzą się same i myślę, że tak właśnie jest dobrze. Maluję, bo uwielbiam ten moment, kiedy obraz z mojej głowy przenosi się na puste płótno. Maluję intuicyjnie i tak chyba już zostanie. Moje prace trafiają jednak do ludzi, który chcą je przytulić do serca. Jeden z nich stał się okładką mojej płyty. Ostatnio namalowałam okładkę do płyty moich przyjaciół Michała Łangowskiego i Martina Kaca pt. „WIOSENKI”. W wolnym czasie robię coś z niczego – czyli uprawiam łapkodzieło w rozmaitej postaci. To obok czego większość ludzi przechodzi obojętnie, ja widzę jak materiał na kolejne, śliczne COŚ.
Zapraszam was więc do kolejnych kart tej strony. Tam poznacie mnie dużo lepiej niż czytając ten tekst.